Przemówienie Checkersa

wygłoszone przez Richarda Nixona, 23 września 1952 roku.

Przemówienie wygłoszone zostało w odpowiedzi na oskarżenia skierowane w kierunku senatora Nixona, że nielegalnie finansował swoją kampanię wyborczą na wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych.

Jest jednym z najważniejszych przemówień XX wieku, jako jedno z pierwszych, które w pełni wykorzystało potęgę nowego medium, telewizji i zmieniło spojrzenie świata politycznego na dostępne im środki przekazu.

Jest też ciekawe z retorycznego punktu widzenia, ponieważ Richard Nixon celowo dopuszcza się różnego rodzaju wybiegów i forteli, aby jego mowa brzmiała przekonująco. Analizy tych zabiegów podejmujemy się w osobnych dokumentach, a poniżej znajduje się całość tekstu przełumaczona na język polski.

Zobacz powiązane materiały:

Tłumaczenie własne na podstawie następujących materiałów źródłowych:


23 września 1952

Drodzy Amerykanie,

Dzisiejszej nocy występuję przed wami jako kandydat na wiceprezydenta, a także jako człowiek, którego uczciwość i spójność została poddana w wątpliwość.

Zazwyczaj, kiedy politykom stawiane są zarzuty, ci je ignorują lub zaprzeczają bez podawania szczegółów. Wierzę, że wszyscy mamy już tego dość w Stanach Zjednoczonych, w szczególności w odniesieniu do obecnego rządu w Waszyngtonie. Uważam, że urząd Wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych jest ważnym urzędem i że ludzie powinni mieć zaufanie do uczciwości osób, które sprawują to stanowisko oraz tych, które miałyby je objąć.

Mam też teorię, że najlepszą, a właściwie jedyną odpowiedzią na oczernienie, czy też nieumyślne wprowadzenie w błąd jest prawda. To dlatego jestem tu dzisiaj. Zamierzam opowiedzieć wam moją wersję wydarzeń. Jestem przekonany, że do tej pory zdążyliście usłyszeć oskarżenia stawiane w moim kierunku, że ja, senator Nixon, otrzymałem 18 000 dolarów od grupy popierających mnie ludzi.

Czy było to złe zachowanie? Tak, to było złe zachowanie. Dokładniej mówiąc, było ono niewłaściwe, ale nie nielegalne. Nie ma znaczenia rozpatrywanie, czy to zachowanie było zgodne z prawem, czy nie. Pytanie brzmi, czy było ono niemoralne? Stwierdzam, że to było niemoralne — jeśli choć jeden z tych 18 000 dolarów trafił do Senatora Nixona, na mój prywatny użytek. Stwierdzam, że to było niemoralne, jeśli choć jeden z darczyńców otrzymał coś w zamian za przekazane datki.

Pozwólcie mi odpowiedzieć na te pytania. Ani jeden cent z 18 000 dolarów ani żadne inne pieniądze nie trafiły na mój prywatny użytek. Wszystkie pieniądze zostały użyte, aby pokryć wydatki polityczne, które, uważam, nie powinny być finansowane z kieszeni podatników Stanów Zjednoczonych. Ten fundusz nie był tajemnicą. Prawdę mówiąc, kiedy występowałem w programie Meet the Press — zapewne niektórzy z Was go oglądali w zeszłą niedzielę — Peter Edson podszedł do mnie po programie i zapytał się: „A co to za fundusz, o którym słyszałem pogłoski?”. Odpowiedziałem „Cóż, to żadna tajemnica. Spytaj się proszę Dany Smith, która nim zarządza.”. I przekazałem mu kontakt do niej. Potem powiedziałem, że przeznaczeniem tego funduszu jest pokrycie kosztów, które nie powinny w mojej opinii być finansowane z środków publicznych. I wreszcie po trzecie — chciałbym, żeby było to jasne — żaden z darczyńców tego funduszu ani nikt, kto wspierał moje kampanie wyborcze nie otrzymał w zamian niczego, czego nie otrzymałby każdy inny obywatel.

Takie działania nie mają dla mnie sensu, i gwarantuję, że kiedy pełniłem urząd w Senacie Stanów Zjednoczonych nie wykonałem ani jednego telefonu w ich imieniu, ani razu też nie występowałem w ich imieniu przed jakimkolwiek departamentem. Potwierdzają to rekordy moich spotkań, które znajdują się w rękach administracji rządowej.

Niektórzy z was będą się zastanawiać — i mają do tego prawo — „W takim razie jak pan wykorzystał te pieniądze, panie senatorze? Do czego były one panu potrzebne?” Pozwólcie mi wyjaśnić pokrótce, jak funkcjonuje biuro senatorskie. Po pierwsze, senator otrzymuje 15 000 dolarów pensji rocznie. To wystarczająca kwota, aby raz w roku pojechać z rodziną do domu, a następnie wrócić do Waszyngtonu. Dalej, otrzymuje on przydział pieniędzy do opłacenia pensji osób pracujących w jego biurze i zajmujących się jego pocztą. Przydział dla mojego stanu, Stanu Kalifornii wystarcza na zatrudnienie 13 osób. Nawiasem mówiąc, ten przydział nie trafia do senatora. Jest wypłacany bezpośrednio osobom, które senator wpisał na listę płac. Wszyscy ci ludzie i wypłacany im przydział są przeznaczone ściśle na działalność służbową, na przykład kiedy jeden z obywateli napisze prośbę, aby udać się do Departamentu Spraw Weteranów i sprawdzić jego rentę — o takie sprawy chodzi. Poza nimi istnieją także wydatki, które nie są pokryte przez rząd. I sądzę, że najlepiej je przedstawię, zadając kilka pytań.

Czy sądzicie, że kiedy ja lub inni senatorzy przemawiamy publicznie, wydruk tego przemówienia powinien obciążać kieszenie podatników? Czy sądzicie, dla przykładu, że kiedy ja lub inni senatorzy jedziemy do naszego rodzinnego stanu, aby przemówić w sprawach związanych z polityką, to koszt tego wyjazdu powinien obciążyć kieszenie podatników? Czy sądzicie, że kiedy senator przemawia w sprawach związanych z polityką na antenie radia lub telewizji, to koszty nadania tego przekazu powinny obciążyć kieszenie podatników? Cóż, wiem jaka jest wasza odpowiedź. Jest to ta sama odpowiedź, którą audytoria zawsze mi dawały, kiedy omawiam ten problem. Odpowiedź brzmi: nie. Podatnicy nie powinni być zmuszeni do płacenia za rzeczy, które nie są związane z pełnieniem urzędu, a służą jedynie celom politycznym.

W takim razie pojawia się pytanie. Spytacie: „To jak się za to płaci i jak można to robić zgodnie z prawem?” Faktycznie, jest kilka sposobów, które są zgodne z prawem w Senacie i Kongresie Stanów Zjednoczonych. Pierwszym z nich jest bycie bogatym człowiekiem. Ja nie jestem bogatym człowiekiem, więc ta droga jest dla mnie zamknięta. Innym sposobem jest umieszczenie własnej żony na liście płac. Warto wspomnieć, że mój przeciwnik na stanowisko wiceprezydenta startujący z Partii Demokratów ma swoją żonę na liście płac od 10 lat. Cóż, to jego sprawa i nie mi go oceniać. To już zostawię wam.

Ja nigdy tego nie zrobiłem, ponieważ poznałem tak wiele uzdolnionych steganografów i sekretarek w Waszyngtonie którzy potrzebowali pracy i nigdy nie czułem, żeby wpisanie żony na listę płac było właściwe. Moja żona jest tu ze mną. Jest wyśmienitym steganografem. Kiedyś nauczała steganografii i szybkiego pisania w liceum. To tam ją poznałem. I mogę wam powiedzieć, że pracowała wiele godzin nocami, w soboty i niedziele w moim biurze, wykonując świetną pracę. Z dumą mogę dziś stwierdzić, że w trakcie sześciu lat mojego urzędu w Izbie i Senacie Stanów Zjednoczonych, Pat Nixon nigdy nie była na rządowej liście płac.

Jakie są inne sposoby finansowania? Niektórzy senatorowie, którzy, podobnie jak ja, są prawnikami, nadal prowadzą praktykę prawniczą. Ja nie byłem w stanie jej kontynuować, ze względu na odległość między Kalifornią i Waszyngtonem oraz ze względu na ilość pracy wynikającej z urzędu senatora. Ponadto, relacja pomiędzy adwokatem, a jego klientem jest na tyle personalna, że jako prawnik nie mógłbym reprezentować z czystym sumieniem klienta, który występuje w sprawie przez rządem Stanów Zjednoczonych.

Dlatego uznałem, że najlepszym sposobem na pokrycie kosztów niezbędnych, aby przekazać moje słowa Amerykanom, wszystkie przemówienia które wygłosiłem, które wydrukowałem w jednym celu — aby obnażyć obecny rząd, komunizm w nim, korupcję w nim — jedynym sposobem aby to osiągnąć było przyjęcie pomocy zaoferowanej przez ludzi w moim rodzinnym stanie Kalifornii, którzy przyczynili się do mojej kampanii wyborczej i którzy dalej mnie wspierali po wybraniu mnie na senatora.

I pozwolę sobie na stwierdzenie, że jestem dumny z tego, że ani jedna z tych osób nie poprosiła mnie o przysługę. Jestem dumny z tego, że ani jedna z tych osób nie poprosiła mnie aby zagłosować przeciwko mojemu sumieniu. I jestem dumny z faktu, że podatnicy w żaden przewrotny bądź inny sposób nie zapłacili ani centa za koszty realizacji celów politycznych, które nie powinny obciążać ich kieszeni.

Niektórzy z was mogą powiedzieć „panie senatorze, to jest pana wytłumaczenie, ale czy posiada pan dowody?”. I chciałbym teraz powiedzieć, że godzinę temu otrzymaliśmy dokumenty podsumowujące niezależny audyt całego funduszu. Zaproponowałem wcześniej gubernatorowi Shermanowi Adamsowi, który jest szefem sztabu kampanii wyborczej Dwighta Eisenhowera, że w tej sytuacji powinno się przeprowadzić niezależny audyt księgowy i uzyskać raport z ekspertyzy prawnej. Mam te dokumenty w rękach. Ten audyt został przeprowadzony przez firmę Price Waterhouse & Co., a ekspertyza prawna przez firmę Gibson, Dunn & Crutcher, prawników z Los Angeles, największą kancelarię prawną, jedną z największych w Los Angeles.

Jestem dumny z tego, że wyniki tego audytu i ekspertyzy prawnej dziś zostaną przekazane do generała Eisenhowera. Chciałbym też przeczytać Wam ekspertyzę przygotowaną przez Gibson, Dunn & Crutcher, która jest oparta na wszystkich obowiązujących prawach i rozporządzeniach, razem z audytem przeprowadzonym przez biegłych księgowych:

Doszliśmy do wniosku, że Senator Nixon nie otrzymał żadnej korzyści finansowej w wyniku środków uzbieranych i wydatkowanych z funduszu prowadzonego przez Danę Smith; że Senator Nixon nie naruszył praw federalnych ani stanowych w wyniku prowadzonego funduszu; ani że żadna część funduszu Dany Smith, z którego opłacone zostały bezpośrednio osoby trzecie oraz pokryte określone wydatki Senatora Nixona, nie stanowiła przychodu dla Senatora, od którego powinien zostać zgłoszony i odprowadzony podatek zgodnie z obowiązującymi przepisami.

(podpisano)

Gibson, Dunn & Crutcher

przez Elmo H. Conleya

I to, moi drodzy nie są słowa Nixona, a niezależny audyt księgowy, który został wykonany, ponieważ chciałem, aby Amerykanie poznali fakty. Nie obawiam się sprawdzania tych faktów przez osoby niezależne. Ale wtedy pomyślałem, że nadal mogą znaleźć się ludzie, którzy, mając do tego pełne prawo — i jestem tego świadom, że są takie osoby, które będą mnie oczerniać nie wiadomo co — mimo, że to było nieszczęsne nieporozumienie, powiedzą „Może pan po prostu był w stanie sfałszować te dowody. Jak możemy uwierzyć w to co pan mówi? A moze że otrzymał pan pewne kwoty w gotówce? A może jednak się pan na tym dorobił?” I dlatego, właśnie dlatego — co zdarza się pierwszy raz w historii Amerykańskiej polityki — dziś przekażę widzom i słuchaczom moją kompletną historię finansową, wszystko co zarobiłem, wszystko co wydałem, wszystko, co posiadam. Ponieważ chcę, żebyście poznali fakty.

Zacznę dość wcześnie. Urodziłem się w 1913 roku. Mojej rodzinie wiodło się dość skromnie i większość mojego dzieciństwa spędziłem w sklepie w East Whittier. Był to sklep spożywczy, jedno z przedsiębiorstw rodzinnych. Udawało się nam je prowadzić tylko dlatego, bo moja mama i tata mieli pięciu chłopców i wszyscy pracowaliśmy w tym sklepie. Przepracowałem cały college i większość studiów na wydziale prawa. I w 1940 roku zdarzyła się chyba najwspanialsza rzecz w moim życiu. Wziąłem ślub z Pat, która siedzi tu obok. Nasze życie po ślubie nie było usłane różami, tak samo zresztą jak dla wielu młodych par, które mogą nas słuchać. Ja prowadziłem praktykę adwokacką. Ona nauczała w szkole.

W 1942 roku zaciągnąłem się do wojska. Moja służba nie różniła się raczej od innych. Zostałem przydzielony do służby na południowym Pacyfiku. Myślę, że byłem godny otrzymania tych kilku odznaczeń. I kilku listów uznania. Ale byłem tam, kiedy spadały bomby. Po tym wróciłem — wróciłem do Stanów Zjednoczonych i w 1946 roku wystartowałem w wyborach do Kongresu. Kiedy wróciliśmy z wojny — Pat i ja — Pat w trakcie wojny pracowała jako steganograf, w banku oraz jako ekonomista w rządowej agencji — i kiedy wróciliśmy, wszystkie nasze oszczędności, z mojej praktyki adwokackiej, jej nauczycielskiej i okresu kiedy byłem na wojnie, wszystkie nasze oszczędności stanowiły mniej niż 10 000 dolarów — każdy cent z tego w obligacjach skarbowych. Z tym zaczynaliśmy, kiedy startowałem w polityce.

Ile zarobiłem od momentu, kiedy zostałem politykiem? Proszę bardzo, to również mam wypisane. Po pierwsze, miałem swoją pensję jako członek Kongresu i jako senator. Po drugie, w trakcie ostatnich sześciu lat otrzymałem w całości 1 600 dolarów z nieruchomości należących do mojej kancelarii adwokackiej od momentu, kiedy zakończyłem z nią współpracę. Jak wspomniałem wcześniej, nie podejmowałem żadnej innej praktyki i nie otrzymałem żadnych innych opłat od firm które trafiły do kancelarii po tym, jak zostałem politykiem. Dodatkowo zarabiałem ok. 1 500 dolarów rocznie z wykładów i wystąpień niezwiązanych z polityką.

Na szczęście odziedziczyliśmy nieco pieniędzy. Pat sprzedała swoje udziały w nieruchomości jej ojca za 3 000 dolarów, a ja odziedziczyłem 1 500 dolarów po moim dziadku. Żyliśmy raczej skromnie. Przez cztery lata mieszkaliśmy w apartamencie w Parkfairfax, w Alexandria Virginia. Czynsz wynosił 80 dolarów miesięcznie, więc odkładaliśmy na moment, kiedy będziemy w stanie kupić dom. To były nasze przychody. Co z nimi zrobiliśmy? Co dziś posiadamy, czym możemy się pochwalić? Będziecie zaskoczeni, bo, jak mniemam, posiadamy niewiele względem standardów ludzi z życia publicznego.

Po pierwsze, mamy dom w Waszyngtonie, który kosztował nas 41 000 dolarów, z których 20 000 dolarów mamy nadal do spłacenia. Mamy dom w Whittier, w Kalifornii, który kosztował 13 000 dolarów z czego 3 000 dolarów jeszcze musimy spłacić. Moi rodzice obecnie tam mieszkają. Mam 4 000 dolarów ubezpieczenia na życie oraz rentę weterana, której nigdy nie wypłaciłem i która wygaśnie w ciągu dwóch lat. Nie mamy żadnego ubezpieczenia dla Pat. Ani dla moich dzieci, Tricii i Julii. Mam samochód Oldsmobile, rocznik 1950. Mamy nasze meble. Nie posiadamy żadnych akcji ani obligacji. Nie posiadamy żadnych udziałów w firmach. To wszystko, co posiadamy. A jakie są nasze zobowiązania?

Poza hipoteką w postaci 20 000 dolarów za dom w Waszyngtonie i 10 000 dolarów za dom w Whittier, posiadam zobowiązanie na 4 500 dolarów względem banku Riggs w Waszyngtonie ze stopą oprocentowania na poziomie 4.5%. Pożyczyłem 3 500 dolarów od moich rodziców, a stopa zwrotu tej pożyczki, którą spłacam regularnie, ponieważ jest ona częscią oszczędności, które zdobywali przez lata — wynosi 4%. Dodatkowo, posiadam zobowiązanie na 500 dolarów w związku z moim ubezpieczeniem na życie.

I to już wszystko. Wszystko co posiadamy. Wszystkie nasze zobowiązania. To nie jest wiele. Ale Pat i ja cieszymy się z tego, że każdy cent, który zarobiliśmy jest nasz. Powinienem wspomnieć, że Pat nie posiada futra z norek. Ale posiada elegancki, płaszcz z tkaniny godny Republikanki, a ja zawsze jej mówię, że we wszystkim jej do twarzy.

Jest jeszcze jedna rzecz, o której powinienem powiedzieć, ponieważ gdybym tego nie zrobił, prawdopodobnie zostałoby mi to wytknięte. Otrzymaliśmy pewien prezent po wyborach. Pewien człowiek z Teksasu usłyszał Pat, która w trakcie audycji radiowej wspomniała, że nasze dwie dziewczynki chciałyby mieć psa. Uwierzcie w to lub nie, ale dzień zanim wyruszyliśmy spotykać się z ludźmi w ramach obecnej kampanii wyborczej otrzymaliśmy wiadomość ze stacji kolejowej Union Station w Baltimore, że czeka tam na nas paczka. Pojechaliśmy ją odebrać. Wiecie, co tam było? Mały pies, cocker-spaniel w pudle, który dojechał tam przez całą długą trasę prosto z Teksasu, czarno-biały w ciapki. Nasza mała córeczka, Tricia, sześcioletnia, nazwała go Checkers. I nasze dzieci, jak wszystkie dzieci uwielbiają psa, a my, niezależnie od tego, co będą mówić inni, zamierzamy go zatrzymać.

Nie jest łatwo występować przed wszystkimi ludźmi w kraju i obnażyć się, tak, jak ja to zrobiłem. Ale chciałbym powiedzieć kilka rzeczy, zanim zakończę, z którymi myślę, że się wszyscy zgodzicie. Pan Mitchell, przewodniczący Komitetu Partii Demokratycznej, powiedział, że jeśli kogoś nie stać na bycie członkiem Senatu Stanów Zjednoczonych, to nie powinien do Senatu kandydować. I chciałbym jasno powiedzieć, że nie zgadzam się z panem Mitchellem, kiedy mówi on, że tylko bogaci ludzie powinni służyć jego rządowi w Senacie Stanów Zjednoczonych lub w Kongresie. Nie wierzę, aby reprezentowało to postawę całej Partii Demokratycznej i wiem, że nie reprezentuje to postawy Partii Republikańskiej.

Oczywiście nie ma w tym nic złego, kiedy człowiek taki jak gubernator Stevenson, który odziedziczył fortunę po swoim ojcu, może kandydować na Prezydenta. Ale uważam też, że jest kluczowe dla naszego kraju, żeby człowiek niezamożny również mógł kandydować na Prezydenta, ponieważ, jak to powiedział Abraham Lincoln: „Bóg musiał kochać zwykłych ludzi — tylu ich w końcu stworzył.”

Chciałbym zaproponować kilka rzeczy. Po pierwsze, czytaliście w gazetach o innych funduszach, wygląda na to, że pan Stevenson też miał ich kilka. W jednym z nich, grupa biznesmenów finansowo wspierała i dopłacała do pensji urzędników zatrudnionych przez rząd. Oto przykład, jak pieniądze bezpośrednio przepłynęły do ich kieszeni, i myślę, że to, co pan Stevenson powinien zrobić, to wystąpić przed Amerykanami tak jak ja to zrobiłem, przedstawić nazwiska osób, które wsparły ten fundusz, następnie przedstawić nazwiska osób, do których kieszeni te pieniądze trafiały w tym samym czasie, kiedy otrzymywały one wynagrodzenie rządowe, a także, czy w zamian za te pieniądze wykonywane były jakieś przysługi.

Nie potępiam pana Stevensona za to, co zrobił, ale dopóki nie poznamy faktów, wątpliwości pozostaną. A jeśli chodzi o pana Sparkmana, zaleciłbym to samo. Jego żona wpisana jest na jego listę płac. Również go za to nie potępiam, ale uważam, że powinien wystąpić przed Amerykanami i wskazać, jakie posiada zewnętrzne źródła przychodu. W sytuacji, w jakiej pan Sparkman i pan Stevenson się znajdują, proponowałbym, żeby sprawozdali się przed Amerykanami i przedstawili kompletną historię finansową, tak jak ja to zrobiłem. A jeśli tego nie zrobią, będzie to dowód tego, że mają coś do ukrycia. Myślę, że zgodzicie się ze mną — ponieważ, moi drodzy, pamiętajcie, że człowiek, który ma zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych, człowiek który ma zostać wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych musi zdobyć zaufanie wszystkich ludzi. To dlatego robię to, co robię. To dlatego sugeruję, żeby pan Stevenson i pan Sparkman, którzy znajdują się pod publicznym ostrzałem, powinni zrobić to, co powinni.

Ja wiem, że to nie jest ostatnie z oczernień. W świetle moich dzisiejszych wyjaśnień, jestem przekonany, że kolejne oczernienia się pojawią, tak samo jak pojawiały się w przeszłości. Ich celem jest uciszenie mnie, zmuszenie mnie do poddania się. Cóż, w takim razie nie wiedzą, z kim zadarli. Widzicie, pamiętam te mroczne dni za czasów sprawy Hissa, kiedy część dziennikarzy, felietonistów i komentatorów radiowych, tych samych, którzy dziś atakują mnie i przeinaczają moje słowa, wtedy atakowała mnie z furią, gdy występowałem przeciwko Algerowi Hissowi. Ale walczyłem dalej, ponieważ wiedziałem, że mam rację. I mogę to powiedzieć wszystkim moim widzom i słuchaczom, nie mam żadnych przeprosin dla Amerykanów za mój udział w osadzeniu Algera Hissa tam, gdzie jest dziś. I zupełnie nie zamierzam zaprzestawać tej walki.

Czemu to dla mnie tyle znaczy? Dlaczego uważam, że wobec wszystkich tych oczernień i niezrozumienia konieczne jest, aby, tak jak ja, obnażyć swoją duszę przed wszystkimi? Dlaczego ta walka jest taka ważna dla mnie? Powiem wam dlaczego. Widzicie, kocham nasze państwo. I uważam, że nasze państwo jest w niebezpieczeństwie. Uważam też, że jest tylko jeden człowiek, który może ocalić Amerykę, człowiek, który startuje na prezydenta z tej samej listy wyborczej — Dwight Eisenhower. Możecie zadać sobie pytanie „Dlaczego Ameryka jest w niebezpieczeństwie?”. Spójrzcie na liczby. Co się stało w trakcie siedmiu lat rządów Trumana-Achesona? Sześćset milionów ludzi zostało sprzedanych komunistom. Wojna w Korei, w której straciliśmy 117 tysięcy żołnierzy. Polityka, która skutkuje zaprzedaniem 600 milionów ludzi komunistom i śmiercią 117 tysięcy żołnierzy nie jest dobrą polityką dla Ameryki. Ludzie, którzy doprowadzili do popełnienia tych błędów w Departamencie Stanu powinni zostać wyrzuceni stamtąd tak szybko, jak to tylko możliwe.

Ale Pan Stevenson tego nie zrobi, ponieważ broni on polityki Trumana. Wiem też, że Dwight Eisenhower podejmie się tego zadania i poprowadzi Amerykę we właściwy sposób. Weźmy na przykład problem korupcji. Czytaliście artykuły o nieporządku w Waszyngtonie. Pan Stevenson nie może tego naprawić, ponieważ został wybrany przez Trumana, pod którego rządami ten nieporządek się pojawił.

Nie zaufalibyście człowiekowi, który wywołuje zamieszanie, aby je potem naprawić, czyż nie? To właśnie Truman. Ale tak samo nie możecie ufać nikomu wybranemu przez człowieka, który wywołał to zamieszanie, a taką osobą jest Stevenson. Z kolei Eisenhower, który nie posiada żadnych zobowiązań wobec Trumana ani wobec żadnych innych potężnych ludzi w tym mieście — oto człowiek, który może przywrócić porządek w Waszyngtonie. Tak samo z komunizmem, jeśli weźmiemy go pod uwagę, to jasnym staje się, że jest to wielkie zagrożenie dla Ameryki. Ze względu na Hissa otrzymali oni hasła, które pozwoliły im złamać poufny szyfr Departamentu Stanu. W przypadku sprawy bomby atomowej, zdobyli oni tajemnice, które pozwoliły im odkryć sekrety bomby atomowej pięć lat wcześniej, niż byliby w stanie to zrobić na własną rękę. I każdemu człowiekowi, który uważa, że sprawa Algera Hissa jest tylko polityczną zagrywką mówię, że nie jest godny urzędu Prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Powiem to każdemu człowiekowi, który, podobnie jak pan Stevenson, lekceważył i wyśmiewał zagrożenie komunizmem w Stanach Zjednoczonych — który mówił, że to tylko nasze zwidy. Zarzucał nam, kiedy chcieliśmy zdemaskować komunistów, że szukamy komunizmu w Biurze ds. Połowu i Dzikiej Przyrody. Człowiek, który mówi takie rzeczy nie ma kwalifikacji aby być prezydentem Stanów Zjednoczonych. Powtarzam, jedynym człowiekiem, który może nas poprowadzić w tej walce, aby wyplenić z naszego rządu i komunistów i skorumpowanych ludzi, jest Eisenhower, ponieważ Eisenhower, możecie być pewni, jest świadomy problemu i wie, jak sobie z nim poradzić.

Na zakończenie dzisiejszego wieczora, chcę przeczytać Wam fragmenty z listu, który otrzymałem, listu, którego nikt nam nie zabierze, kiedy się to wszystko skończy. Oto on:

Szanowny Panie Senatorze Nixonie,

Ponieważ mam tylko 19 lat, nie mogę brać udziału w wyborach prezydenckich, ale proszę mi uwierzyć, że gdyby była taka możliwość, to mój głos oddałabym na Pana i na Generała Eisenhowera. Mój mąż jest w piechocie morskiej w Korei. Jest sanitariuszem na linii frontu i mamy dwumiesięczne dziecko, którego nigdy nie widział. Jestem pewna, że dzięki takim wielkim ludziom jak Pan i Generał Eisenhower w Białym Domu, samotni Amerykanie tacy jak ja spotkają wreszcie swoich bliskich stacjonujących w Korei. Modlę się tylko do Boga, żeby nie było za późno. Załączyłam mały czek aby pomóc Panu w pańskiej kampanii wyborczej. Zarabiam 85 dolarów na miesiąc i jest to wszystko, co mogę przekazać, ale proszę dać znać jeśli jest coś innego, co mogę zrobić.

Drodzy, to jest czek na 10 dolarów, jeden którego nigdy nie zamienię na pieniądze. Widzicie, dziś wiele się mówi o dobrobycie, ale dlaczego nie mielibyśmy mieć dobrobytu opartego na pokoju, a nie na wojnie? Dlaczego nie możemy mieć dobrobytu i uczciwego rządu w Waszyngtonie naraz? Uwierzcie mi, możemy. I Eisenhower jest człowiekiem, który poprowadzi krusadę, aby zapewnić nam ten dobrobyt.

Podsumowując: wiem, że zastanawiacie się, czy powinienem zostać na republikańskiej liście wyborczej, czy może zrezygnować. Widzicie, nie wierzę, że powinienem odejść, ponieważ nie jestem kimś, kto lubi się poddawać. I Pat też nie jest osobą, która lubi się poddawać. W końcu jej imię i nazwisko to Patricia Ryan i urodziła się w dzień Św. Patryka, a wiadomo, że Irlandczycy się nie poddają. Ale ta decyzja, moi przyjaciele, nie należy do mnie. Nie uczyniłbym niczego, co mogłoby zmniejszyć szanse Dwighta Eisenhowera na zostanie Prezydentem Stanów Zjednoczonych. Z tego powodu, poddaję decyzję o mojej przyszłości Narodowemu Komitetowi Partii Republikańskiej zaraz po tej transmisji. To oni zadecydują, czy moja kandydatura na liście wyborczej jest pomocna, czy nie. Chciałbym, abyście pomogli podjąć im tę decyzję. Wyślijcie telegramy i listy do Narodowego Komitetu Partii Republikańskiej i przekażcie swoją opinię, czy powinienem zostać, czy ustąpić. I jakakolwiek będzie ich decyzja, tak też zrobię.

Ale pozwólcie mi wtrącić jeszcze jedno zdanie. Niezależnie od tego, jaka będzie decyzja, ja będę walczył dalej. Będę jeździć po całej Ameryce dopóki nie wypędzimy oszustów i komunistów oraz tych, którzy ich bronią, z Waszyngtonu. I zapamiętajcie proszę, Eisenhower jest wielkim człowiekiem, wierzcie mi. Jest wielkim człowiekiem. A głos na niego, to głos na to, co jest dobre dla Ameryki.